Dla Van Van.
Jest już osiemnasta. Jestem zasypana kartkami. Tutaj zapiski z biologii, tam z fizyki, jeszcze gdzie indziej z polskiego. Jestem załamana. Przepisuję to wszystko do notatnika, dokładniej opisując. To takie męczące, ale nic z tym nie zrobię. Matura w tym roku. Wreszcie kończę historię i... Gotowe. Wszystkie zapiski znajdują się w moim magicznym notatniku, który sumiennie prowadzę, dodając notatki z lekcji oraz własne przemyślenia i przeżycia.
Odkładam notatnik na swoje miejsce na biurku. Podchodzę do łóżka, kucam. Biorę pidżamę, która leżała bezwładnie na pościeli. Idę do łazienki. Myję zęby. Rozbieram się i idę pod prysznic. Myję swoje ciało pomarańczowym żelem, a włosy pierw myję malinowym szamponem, a następnie nakładam odżywkę. Spułkana wychodzę z zaparowanej kabiny. Wytarłam części ciała i ubrałam się w pidżamę. Weszłam z powrotem do pokoju. Usiadłam przy keybordzie. Nie obchodziło mnie że była dwudziesta. Zaczęłam wystukiwać melodię do Soy Mi Mejor Momento (tak, właśnie ogl. Violette:D). Po chwili przyłączyłam śpiewa. Na końcu usłyszałam oklaski. Podniosłam głowę. Ujrzałam Leóna. Co on tu robi?
- León, z kąd ty się tu wziąłeś? - Pytam. Podchodzi do kalendarza i pokazuje datę. O kurde! Dziś jest środa! Zawsze w środy jadamy kolację z sąsiadami, Verdasami. Na śmierć zapomniałam. Wybrzuszam oczy i pędze do garderoby. Wybieram białą sukienkę w koronkę, z pozłacanymi elementami. Biegnę prędem do łazienki, gdzie ją ubieram i maluję usta błyszczykiem. Schodzę na dół i widzę moich rodziców oraz rodziców Leóna. Razem siadamy w jadalni do stołu. Na początku wszystko idzie okej, jest bardzo miła atmosfera. Obok mnie siedzi León. Nagle czuję rękę na kolanie. Należy oczywiście do młodego Verdasa. Strącam ją, mimo wszystko. Nagle moi rodzice i jego wstają.
- Chcemy wam coś ogłosić. - Zaczynają wspólnie. Kontynuuje moja mama. - Gdy za miesiąc weźmiecie ślub, przepiszemy wam firmę.
Że co słucham?!
***
Usiadłam na łóżku. Podparłam ręke o łokieć i zaczęłam myśleć. Mówią, że blondynki są głupie i nie myśląca. To prawda, ale tylko w niektórych przypadkach. Ja jestem mądra, przynajmniej tak mi się zdaje. Nagle usłyszałam chrząknięcie. Spojrzałam w stronę drzwi.
- Federico. Wchodź! - Mówię. Fede to mój przyjaciel, najlepszy. Jego rodzice wyjechali, więc go przygarnęliśmy. Za nim, małymi kroczkami, stąpała Nel, jego siostra.
- Nel. - Zaczął. - Idź tam - Pokazał na kącik z zabawkami. - i się pobaw. Muszę porozmawiać z Lu.
Dziewczynka jak na rozkaz poszła w stronę zabawek. Ma dopiero cztery latka, a tyle rozumie.
- Fede, o co chodzi? Czemu jesteś taki poważny? - Pytam. On tylko podaje mi rękę. Wstaję. Przybliża się do mnie, niebezpiecznie blisko.
- Nigdy we mnie nie wątp - Zaczął wspominając dzisiejszą sytuację. - Kocham Cię. - Szepcze. Przymykam oczy. Po kilku sekundach Włoch składa na moich ustach czuły pocałunek.
***
- Mamo, wychodzę! - Krzyczę do matki sprzątającej po kolacji,
- Dobrze, skarbie, tylko wróć przed dziesiątą. Wtedy wraca ojciec. - Mówi z lekkim przerażeniem w oczach. Co tu dużo mówić? Mój ojciec pracuje na budowie, jest pijakiem. Po prostu chleje.
- Dobrze mamuś. Cristal* już śpi? - Pytam.
- Tak, śpi jak aniołek. A ma dopiero dwa miesiące! To takie słodkie dziecko. - Mówi rozczulającym tonem.
- To dobrze. Wrócę na czas. - I wyszłam.
Po około dziesięciu minutach doszłam na skwer. Usiadłam na jednej z ławek koło fontanny. Położyłam obok siebie torebkę i zaczęłam myśleć. Po kilku sekundach usłyszałam pikający telefon, oczywiście mój. Wyciągłam go z torebki i odebrałam połączenie od Diego.
- Hej skarbie. - Zaczyna uwodzicielsko. Uśmiecham się. Dzieli nas tysiące kilometrów, a mimo to jest taki czuły, tęskni.
- Witaj misiu. Wiesz, że u mnie jest już po siódmej? - Pytam. Chichocze.
- Pewnie, że wiem. Jak tam nasz skarbek? - Śmieję się.
- Jasne, właśnie śpi. Moja mama się nią zajmuje.
- Cieszę się.
Cristal - córka Diecesci.
Hello! :*
Co tam u was, ziomki? B| Nie no, Pau, nie zachowuj się jak Roxy! :D
Hyhy, na początkuc chciałam zrobić dwu częściowy, a pierwsz część kończyła by się na Leónetcie.
No więc wiecie trochę więcej. ;)
O co chodzi z Leónettą? Jak zareaguje Ludmiła? Skąd pomysł o Diecesce?
Większość rozjaśni się po feriach, chyba, że napiszę wam teraz, w weekend, kilka rozdziałów (2/3) i zaplanuję ich publikację. :*
Komentować *UUU*